Andrzej Sapkowski

Menu:


saga Nowe wydanie Sagi o Wiedźminie


sagaebooki Saga o wiedźminie ebooki po 29,99zł, Trylogia Husycka ebooki po 33,33zł

Pani Jeziora - cytaty

"Rozdział jedenasty"

- Jedźmy, Ciri.

- W tym ubraniach? - chrząknęła. - Do pałacu?

- Nie widzę nic zdrożnego w naszych ubraniach - uciął. - Nie jedziemy tam składać listów uwierzytelniających. Ani na bal. Z Jaskrem możemy się spotkać choćby w stajniach.

- Zresztą - dodał, widząc, że się nadąsała - jadę najpierw do miasteczka, do banku. Podejmę trochę gotówki, a w rynku, w sukiennicach, jest bez liku krawców i modystek. Kupisz sobie, co zechcesz i ustroisz się wedle woli.

- Tak dużo - figlarnie przekrzywiła głowę - masz tej gotówki?

- Kupisz sobie, co zechcesz - powtórzył. - Choćby gronostaje. I trzewiczki z bazyliszka. Znam szewca, który powinien mieć jeszcze takie na składzie.

- Na czym tyle zarobiłeś?

- Na zabijaniu. Jedźmy, Ciri, szkoda czasu.


----------------------------------------------------------------

Knechci ściągnęli Jaskra z wozu, traktując go wszakże nad podziw grzecznie, bez brutalności, wręcz z rewencją, najwyż szą, na jaką ich było stać. Przed wiodącymi na szafot schodkami rozwiązali mu ręce. Potem nonszalancko podrapał się w tyłek i bez ponaglania wstąpił na schodki.

Jeden ze stopni zatrzeszczał nagle, a sporządzona z okorowanego drąga poręcz wygięła się. Jaskier z trudem utrzymał równowagę.

- Cholera! - wrzasnął. - To trzeba naprawić! Zobaczycie, ktoś się kiedyś zabije na tych schodkach! I będzie nieszczęście!

Na rusztowaniu Jaskra przejęło dwóch pomocników katowskich w skórzanych kubrakach bez rękawów. Kat, szeroki w barach jak zamkowa baszta, patrzył na skazańca przez wycięcia w kapturze. Obok stał typek w bogatym, choć żałobnie czarnym odzieniu. Minę też miał żałobną.


----------------------------------------------------------------

Kat odwrócił się i podniósł topór.

- Odsuńcie się, wielmożny panie - powiedział złowróżbnie głuchym głosem. - Nie plączcie się wedle narzędzia. Wiecie wszak, gdzie głowy rąbią, tam uszy lecą.


----------------------------------------------------------------

- I nikt cię nie prosi. Powiadam ci jednak, że Łasiczka ma dobre i wyrozumiałe serduszko. Prawda, poniosło ją trochę, gdy przyłapała mnie z młodą baronówną Nique... Ale teraz już z pewnością ochłonęła! Zrozumiała, że mężczyzna nie jest stworzony do monogamii. Wybaczyła mi i czeka pewnie...

- Jesteś beznadziejnie głupi - stwierdził Geralt, a Ciri energicznym kiwnięciem głowy potwierdziła, że uważa tak samo.

- Nie będę z wami dyskutował - nadął się Jaskier. - Tym bardziej, że to sprawa intymna. Powiadam wam jeszcze raz: Łasiczka mi wybaczy. Napiszę stosowną balladę lub sonet, prześlę jej, a ona...

- Zlituj się, Jaskier.

- Ach, naprawdę nie ma co z wami gadać. Dalej, jedźmy! Pędź, Pegazie! Pędź, latawcze białonogi!

Jechali.

Był maj.


----------------------------------------------------------------

- Witamy - powiedziała Pani Sowa - w Loży Montecalvo. Panno Ciri.

Ciri skłoniła się tak, jak poleciła Yennefer, grzecznie, ale bardziej po męsku, bez panieńskiego dygu, bez skromnego i poddańczego spuszczania oczu. Uśmiechem odpowiedziała na szczery i miły uśmiech Triss Merigold, nieco głębszym skinieniem głowy na przyjazne spojrzenie Margarity Laux-Antille. Wytrzymała pozostałych osiem spojrzeń, choć były jak wiercące świdry. Jak kłujące ostrza dzid.


----------------------------------------------------------------

- Ja - podjęła w ciszy, jaka zapadła w sali kolumnowej zamku Montecalvo - oddając mój głos jako ostatnia z głosujących, biorę pod uwagę jeszcze jedną rzecz. Taką, która, nie równoważąc się z niczym, równoważy wszystko.

Idąc za jej wzrokiem, wszystkie spojrzały na ścianę, na mozaikę, na której ułożony z maleńkich różnobarwnych płytek wąż Urobos chwytał zębami własny ogon.

- Tą rzeczą - podjęła, wpijając w Ciri swe ciemne oczy - jest przeznaczenie. W które ja, Filippa Eilhart, od niedawna zaczęłam wierzyć. Które ja, Filippa Eilhart, od niedawna zaczęłam rozumieć. Przeznaczenie to nie wyroki opatrzności, to nie zwoje zapisane ręką demiurga, to nie fatalizm. Przeznaczenie to nadzieja. Będąc pełna nadziei, wierząc, że to, co ma się stać, stanie się, oddaję mój głos. Oddaję mój głos Ciri. Dziecku przeznaczenia. Dziecku nadziei.




powrót do Cytaty "Pani Jeziora"